Tym razem pochwalę się "wytworami" mojej także zdolnej rodzinki, haha :)
Hania (3 latka) widząc jak zaciekle tworzę poprzednie sowy paczuszki uznała, że będzie mi pomagać. Podkradła mi gotowe oczy i dziubki, ale do tego zażyczyła sobie włosy - "bo sowa musi mieć włosy", hahaha. Powycinałam jej kolorowe paski z papieru i tak więc proszę bardzo - owłosione sowy mojej trzylatki:
A mój mąż zaczął się ostatnio bawić w stolarkę i wyczarował taki oto odjazdowy komplet do kuchni. Chlabak i szafeczka na przyparawy. Skrzynki są po winie, a słoiczki z Ikea. Prosty, ale okazały. Dla mnie czad na maxa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz