Odbiegając od tematów kartkowych ostatnimi czasy bardzo spodobały mi się łapacze snów (dreamcatcher) i przeróżne makramy, czyli wyplatane ze sznurka, na patyku lub gałęzi, wiszące ozdoby na ścianę.
I dlatego chcę pochwalić się swoim pierwszym łapaczem, zrobionym dla mojej siostry na urodziny :)
Czy jestem z niego zadowolona? I tak, i nie. Plecionka w kole nie wychodziła mi prosto i koraliki miały docelowo być biało-szare, niestety nie było na stanie. Ale od czegoś trzeba zacząć. Drugim razem będzie szło lepiej i szybciej, mam nadzieję.
Dodam, że zrobienie takiego łapacza nie jest tanie, pasmanteria i koło, w moim przypadku metalowe, trochę kosztują. Ale warto :)
Dodam, że zrobienie takiego łapacza nie jest tanie, pasmanteria i koło, w moim przypadku metalowe, trochę kosztują. Ale warto :)
Na pewno warto i uprzedzam to wciąga.
OdpowiedzUsuńPiękny delikatny ten łapacz snów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) wkrótce wrzucę tu nowy, ale tylko ze sznurka do makram, bez pasmanterii
OdpowiedzUsuńMarzenko, prześliczny łapacz snów!
OdpowiedzUsuńPiękny!;)
OdpowiedzUsuń