Udało mi się z powodzeniem zmienić adres starego bloga na krótszy, łatwiejszy do zapamiętania (zwłaszcza dla obcokrajowców). Wreszcie też nowa nazwa mieści mi się na pieczątce, haha :) Poza tym nic się nie zmieniło i pod tym adresem będę publikować nowe posty itp.
Znów miałam przerwę w tworzeniu, głównie przez ponad miesięczne wakacje. Chciałam wykorzystać czas wolny od pracy, do której tak a propo wracam jutro i to z wielkim trudem. Zrozumieją mnie wszystkie mamy, które po macierzyńskim bądź wychowawczym musiały zostawić swoje pociechy na kilka godzin, żeby odbić się na firmowym zegarze :)
A wakacje udane, owszem. Pierwsze 2 tygodnie spędziliśmy na malutkiej greckiej wyspie Kos. Polecam tylko dla osób szukających spokoju, oddalenia od wielkich gwarnych miast. Ktoś kto jedzie na wakacje się zabawić, wyszaleć, nie będzie zbyt zadowolony, chyba że zamelduje się w jednym z hoteli w stolicy, też o nazwie Kos. Większe miasto = więcej atrakcji.
Ps. Na Kosie można znaleźć piękne duże plaże
A na dowód udanych wakacji moja Hanusia:
Resztę wakacji spędziłyśmy z Hanią w Polsce u rodziny, a po powrocie do starej dobrej Irlandii NIESPODZIANKA. Wakacji ciąg dalszy, bo przywitała nas wreszcie piękna wakacyjna pogoda. Ponoć od lat nie było tu tak pięknego, upalnego lata. Ale jak wspomniałam od jutra koniec laby. Zakasuję ręce i do roboty!!!
Pozdrawiam wszystkich obserwujących mój post. Mam w zanadrzu kilka fotek z nowymi karteczkami, ale to potem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz